Uciekający z pokemonami
Pokemon Go to kolejny przykład wykorzystania popkultury do zmierzenia się z niepokojącą rzeczywistością. Dawniej taką rolę odgrywały literatura i komiks. Superman i Batman na przykład swój „debiut" zaliczyli w 1938 i 1939 roku, a więc w okresie między wielkim kryzysem gospodarczym a II wojną światową.
CNN podał informację o 28-latku z USA, któremu udało się złapać wszystkie pokemony, jakie można znaleźć w Stanach Zjednoczonych. Mniej więcej w tym samym czasie szef resortu obrony Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że Rosja w ciągu trzech lat sformowała nowe jednostki wojskowe o łącznej sile całej polskiej armii. Która wiadomość bardziej zainteresowała internautów? Oczywiście ta pierwsza.
Fakt, iż CNN zajmuje się wynikami osiąganymi przez użytkowników aplikacji na smartfona, to dowód na to, że Pokemon Go po zaledwie miesiącu od wejścia na rynek stało się fenomenem społecznym o skali niespotykanej dotychczas w świecie gier i aplikacji komputerowych (więcej o tym, jak wygląda łapanie pokemonów w praktyce, można przeczytać w artykule Piotra Kościelniaka, który ukazał się w „Plusie Minusie" z 23–24 lipca).
Kieszonkowe potwory na olimpiadzie
I na razie popularność gry nie maleje – przeciwnie, wchodzi ona na kolejne rynki, a tam, gdzie pokemonów łapać nie można, pojawiają się apele, by stan ten zmieniono jak najszybciej. Pokemonów (podobnie jak wody w łazienkach) nie ma m.in. w wiosce olimpijskiej w Rio de Janeiro. I dla wielu sportowców jest to problem najwyraźniej porównywalny z niezbyt wysokimi standardami wyposażenia ich pokoi. „Nie ma pokemonów na obiekcie olimpijskim Deodoro! Ani w Brazylii!??" –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta